Młody profesor czyta lub innym czytać każe z przyniesionej książki; czasem wiersze wygłasza z pamięci — niekiedy także wydobywa z kieszeni piękny, welinowy kajecik własną ręką zapisany i z jego treścią uczniów zapoznaje.
pochłaniacz promed - Zabawię ze dwa tygodnie.
Wolą pracować w odosobnieniu, albo wiecować w kawiarni. Zgrzyt żelaza ustał. Może jej przyszło do głowy, że tracę zmysły, albo, że zdobywam się na jakąś desperacką otwartość wobec starszych pań — widząc jednak moją twarz spokojną, a nawet obojętną, spytała: — Cóżeś to o mnie postanowił Ja zaś zwróciłem się do ciotki. — Wiesz, że to niemożliwe. Jednakże Petroniusz dowiedziawszy się o wszystkim postanowił działać jeszcze. — Szczęście byłoby mi ciężkie do zniesienia, gdyby ktoś musiał je życiem okupić — rzekła Wiktoryna.
Tymczasem Szczur oglądał etykietę na butelce piwa. A gdy nadejdzie dzień godny jego niepodległej królewskiej harfy, poniesiemy go z tej górskiej pieczary, my lub potomni, do mauzoleum Krakowa, czy do mauzoleum Warszawy. Pamiętajcie, że i kolega mój, Sokrates, skazany był na śmierć za szkodliwe nauki i psucie młodzieży. Twoi przodkowie udzielali im gościny i zaopatrywali we wszystko, co potrzebne do życia. Tymczasem mogłem o nim zapomnieć, do innych już należało zadbać o to, by przed upływem dwudziestu czterech godzin wszystko się tak lub inaczej wyjaśniło. Młodzież poszła do lasu bawić się strzelbami, A starzy i kobiety żniwo oglądają Pod lasem i tam pewnie na młodzież czekają.
Majdan zaczernił się od tego tłumu. Podziwiał wprawdzie jego duchową niepożytość, ale jednocześnie czuł, że brak w nim jakiejś równowagi, która różni przedsiębiorczego człowieka od przedsiębiorczego awanturnika. Dziadek do Orzechów jest uratowany” Pani radczyni opowiedziała wieczorem mężowi o spustoszeniach uczynionych przez myszy w szafie dzieci. Trzeba mieć jednak tyle rozumu, by umieć rozróżnić złudzenia rozkoszne od przykrych. Chociaż zachował rozumne, pamiętające i widzące oczy, oto jakim jest jednorożec: jest bardzo stary sadzi ogromnymi susami włosie oszklone szronem spazmatycznie unoszą się boki sterczy twardy wyłysiały grzbiet ciężko dyszy obwisła popękana warga drżą oszronione włosy w chrapach czarnozielone kępy zmierzwionego włosia nad rozkraczonymi śmiesznie racicami ślizgają się po twardym śniegu [……………. ] kiedyś miał co najwyżej pięć lat nosiłeś długie włosy i skarpetki nie przeczuwałeś jeszcze siwizny szaleńcze on jeden cię pamięta wszyscy inni wymarli ty jeden go pamiętasz wszyscy inni wymarli na wymarłej wyspie wśród jeziora nawet już ty nie żyjesz — tylko on jeden on jeden jednorożec na wyspie Gdybym miał wskazać dwa tytuły najbardziej reprezentatywne artystycznie dla dwu postaw i skrzydeł poetyckiego dyptyku Sterna, oto one: Pierwszy grzech — Jednorożec.
Oto, jak trzeba sobie poczynać. — Przyzwę go — rzekł stary. — Za dużo mówisz, to twoja główna wada. Nawodnione brzegi pokryły się soczystą, tłustą, słodką trawą i bydło z obozu nasyciło swój głód. Ropuch czuł się nieco dotknięty, że Borsuk nie odzywa się do niego tak miło jak do Kreta, nie chwali jego odwagi i waleczności. — Pohamuj się — zawołał Maćko. „Paryż… Paryż… mówi sobie, ciągle śpiąc. Zdaje się, że miejsce samo wlewa w ludzi potrzebę czułości. Próżno przypomniał sobie słowa Balzaka: „Wiarołomstwo, gdy się nie wyda, jest niczem, gdy się wyda — błahostką”. Winicjusz płynął dawniej w trudzie przeciw prądowi, walczył i męczył się, teraz oddał się fali, wierząc, że niesie go ona w wieczną ciszę. Zarumieniła się jeszcze więcej, gdy śmiały młody człowiek rzekł: — Jutro, przed wyjazdem, poproszę o miejsce… choć w składzie. meble kuchenne w stylu angielskim
— Proszę cię, kochanie — rzekłem — żadnych woltyżów, jak kiedyś.
Wreszcie przypomniał ją sobie. GUSTAW Bo trzpiot. Dzwoniły mi w uszach dumki i szumki Bohdana Zaleskiego; powtarzałem sam przed sobą, często na ulicy, wśród turkotu kół i wrzawy rozmów, strofy w rodzaju następnej: Złote słonko do gospody Zaszło do snu złożyć skroń; Mgły wilgotne wstają z wody, Z łąk rozkoszna wstaje woń; W wieńcu gwiazd, W płaszczu chmur, Cicha noc Schodzi z gór… Piękny obraz, ładna rycina o dreszcz mię przyprawiały. — Ja — Jak waści zowią — Zagłoba. Usbek do Rhediego, w Wenecji. I, III, IV i IX i Juliusz Słowacki, historia ducha poety i jej odbicie w poezji, Kraków 1904 rozdz.