Jak szybko leci jastrząb, grzywaczów zabojca, Żaden mu ptak lekkimi nie wyrówna pióry: Takim on właśnie lotem spadł z idajskiej góry.
Czytaj więcej— Czego żądasz, synu mój — zapytał arcykapłan wodza, nieco zmieszanego tym wypadkiem. Więc pragnąc wiedzieć, jak rzeczy odbyły się przy porywaniu Ligii, pytał dalej głosem surowego sędziego: — Jak postąpiliście z Krotonem Mów i nie zmyślaj. „Przebacz, aniele — wykrzyknął — że nie wyrzuciłem własną ręką przez okno chama, który ośmielił się mówić o tobie tak poufale; jeślim okazał tyle cierpliwości, to aby ci być posłuszny Ale co się odwlecze, to nie uciecze. ” Po długiej rozmowie z portretem hrabia, który czuł śmierć w duszy, wpadł na bardzo ucieszny pomysł i wykonał go z dziecinną skwapliwością. Kiedy myślę o Stendhalu i jego kulcie u nas, zawsze staje mi w pamięci Żeromski, dla którego Stendhal pozostał do końca najukochańszym pisarzem. — Pozostańcie w spokoju.
fotel konferencyjny - Zelis do Usbeka, w Paryżu.
Nad tym miejscem, na które wskazywał brudny paznokieć kasjera, na ukos napisane było czerwonym atramentem: „Wydać. Głowa jej to ukrywała się, to ukazywała się. O praktyczności tego sposobu wspomnę jeszcze za chwilę, tymczasem oświadczam wam, że wierzę w szczerość waszych intencji, jakkolwiek nie wątpię, że jeśli w niezbadanych wyrokach Przeznaczenia leży, abym i ja czego się nie spodziewam został w przyszłości przez kogo zwyciężony — to wzniesiecie tak samo posągi i mojemu zwycięzcy. Zaprawdę bowiem, przemożną i zdradziecką mistrzynią jest nam przyzwyczajenie Powoli, ukradkiem, umacnia w nas swą władczą stopę: ale po tym łagodnym i nieśmiałym początku, skoro z pomocą czasu umocni się i zasiedzi, odsłania nagle groźne i tyrańskie oblicze, przeciw któremu nie mamy już mocy ani okiem mrugnąć. To nader rzadkie u naśladowczego Miriama wyznanie własnego poglądu ani na jotę się nie różni od takiego np. Powiedział to właśnie, gdy student Anzelmus chciał już schować i fajkę, i woreczek, a teraz ów mieszczuch powoli i z namysłem zaczął czyścić swoją fajkę, potem równie powoli zabrał się do jej nabijania.
— Waćpani dobrodzika prawdziwie po kawalersku stawałaś — rzekł jej. Niezawodnie wina to tych warunków, w jakich się chowałem, tych Rzymów, Metzów, Paryżów i znów Rzymów; byłem trochę jak drzewo, oderwane od swojego gruntu, a nie zasadzone dobrze na cudzym — ale też wina i moja, bom stawiał znaki zapytania i filozofowałem tam, gdzie inni tylko kochają. — Daj — woła, krzywiąc się, Kazik piskliwie. Widziałem dziewczęta, dalibóg, prawie skrzydlate, pełne szlachetnych porywów, wrażliwe na wszystko, co piękne i niepospolite, które nietylko wychodziły za mąż za cymbałów najpośledniejszego gatunku, ale na drugi dzień po ślubie przechodziły na ich życiową wiarę, na ich płaskość, na ich egoizm, próżność, ciasnotę i małość. — Dla siebie — mówił przerywanym głosem — o ratunek nie proszę, choć mnie książę Bogusław Radziwiłł zemstą ściga i morderców na mnie zasadza, a mnie starego nie masz komu bronić i osłaniać… Myślałem, że ty Mniejsza z tym… Ja cię zawsze będę miłował, choćbyś mnie zgoła znać nie chciał… Módl się tylko za duszę moją, bo ja rąk Bogusławowych nie ujdę… Niech mnie spotka, co ma spotkać. — Mówisz mi — spytał Ramzes — że jest sześć planet, a tymczasem widzę siedem słupów… — Ten siódmy przedstawia Ziemię, która także jest planetą — szepnął arcykapłan.
Był w szkole greckiej ktoś, kto miał zwyczaj mówić głośno, jak ja: ochmistrz upomniał go, aby mówił ciszej: „Niech mi podda ton odparł tamten, w jakim chce, abym mówił”. Cóż za wstyd jest jeno tyle dyscypliny, ile nam jej okazują najemni żołnierze Co do nas, prowadźmy się wedle zachcenia, i to nie swego wodza, ale każdy wedle własnego. Azja czas jakiś milczał, potem wsparł dłonie na udach i rzekł: — To ja wam powiem, panie podstoli, dlaczego Kryczyński mnie słucha i inni mnie słuchają. Henryk Sienkiewicz Potop 510 Lecz gdy zaledwie sto kroków dzieliło nadjeżdżającą gromadę od szańców, piechota poczęła ruszać się w nich niespokojnie; coraz więcej żołnierzy, przykrywając rękoma czoła, patrzyło, co za lud nadjeżdża. Miał zamiar kupić pod Warszawą mały folwark, zbudować willę i nazwać ją Izabelinem. Swoją drogą poszedłem na przywitanie do dziedziczki.
— Ci ludzie na Szwedów wymyślają, a jakoś im pilno ku nim się przebrać Tu zwrócił się ku Kmicicowi: — A waćpan też mi nie bardzo do koniuchy podobny, bo i pierścień zacny na ręku widziałem, którego by się niejeden pan nie powstydził… — Jeśli się waszmości tak udał, to go ode mnie kup, bo ja dwie orty za niego w Łęgu zapłacił — odpowiedział Kmicic. To jest przedsień piekielna Cztery następne kręgi zamykają w sobie ofiary niepowściągliwości. — A teraz idź spać, już mrugasz oczyma. A cóż dopiero, kiedy naodwrót, przychodzi o Rosyi mówić z własnem naszem społeczeństwem, oświecać i pokierować opinię polską w rzeczy tak ciemnej, niebezpiecznej a tak niesłychanie doniosłej, jakże wysokie muszą być kwalifikacye upoważniające do takiego kierownictwa. Od grzechu do odkupienia droga prowadzi schodami najpierw potem serpentyną po której gonią się dzikie Buicki z zapalonymi pharami. Rumak zaś wyciągnął się jak sarna i biegł z szybkością strzały wypuszczonej z cięciwy. Obie wyszły za mąż z wszelkimi pozorami świetności — i obydwóch mężowie musieli odbieżeć od domowego ogniska, pozostawiając żonom tylko wstyd. Podlegam z natury pewnej ułomności, która mnie mierzi i jako niesłuszna, i, bardziej jeszcze, jako niewygodna. Zburzone miasteczko, półobłąkana dziewczyna żydowska: „salwa rozległa się głucha… „Słuchaj, dzieweczko… Ona nie słucha”. Wiek szaleństw zostawił za sobą, jest zawsze w pełni sił i życia; w polityce, która przedstawia się naówczas w formie zaciekłej walki stronnictw, udziału brać nie ma ochoty; gospodarstwo nudzi go, nie czuje do niego żadnego talentu; czymże zabić wiejskie nudy Po trosze oczywiście polowaniem, gośćmi, no i książką. — I stryjko myślisz, że będzie można — Myślę, że trzeba, a jak trzeba, to i można, choćbyśmy mieli po powrozach spuszczać się z tych okien. pokoje młodzieżowe kolory
Królowa była strasznie blada; oczy miała zapadnięte, prawie błędne.
Stary poszedł prosto do Eugeniusza, który stał w kącie zadumany: — Chodź pan — powiedział wesoło biorąc go za ramię. Ona przychodziła zawsze w południe, w skwar wielki, a nad wieczorami, gdym bywał najsłabszy, słyszałem różne śpiewania z nieba dochodzące. Tymczasem w obu saniach ważyły się losy rycerzy. — Mamo, jeść. Po jednym dla każdego plemienia. Patrokl w Automedonie, w koniach zapał nieci, Ściga Trojan i Lików i na zgubę leci. Uprawiał nagminnie tę zabawę Gałczyński, w pokoleniu Harasymowicza jej cena jeszcze wzrosła. — Mojaż ty dziewczyno Bóg ci zapłać a Zych się nie przeciwił — Co się miał przeciwić Zrazu całkiem tatuś nie pozwalali, dopiero jak wzięłam go pod nogi podejmować, tak i stanęło na moim. Nic się nie dzieje, lecz wszystko delikatnie drga. Aż zobaczyła i zaczęła odwiedzać dom małych dzieci. Cnota królewska zasadza się pono najbardziej na sprawiedliwości; ze wszystkich zaś działów sprawiedliwości, najwięcej wyróżnia królów owa, która tyczy hojności: jest bowiem osobliwie przywiązana do ich szarży, gdy wszelką inną sprawiedliwość chętniej wykonują cudzym pośrednictwem.