„Rzec więc można, że jedności pokoleniowe nie są wprawdzie żadną dowolną konstrukcją i naprawdę wypromieniowują swoje entelechie, ale same w sobie te entelechie są nieuchwytne, jedynie w spojeniu z entelechiami prądów.
Czytaj więcejDola moja, obdarzywszy mnie i nasyciwszy w młodości jedyną i doskonałą przyjaźnią, w istocie zbrzydziła mi poniekąd wszystkie inne i wyryła w umyśle pamięć o tym, iż przyjaźń, jest to zwierzę żyjące parami, ale nie całym stadem, jako powiadał ów starożytny.
urządzenia do odchudzania - Eurycjusz był starcem, może nie tyle przyciśniętym przez wiek, ile wycieńczonym przez troski i chorobę.
Tylko światło lampy posyła mu przez szyby okien krzepiące pozdrowienie właśnie w chwili, gdy zawraca ku wyjściu. Pałacu prawie nie znałem. Z niezawodną pewnością uświadamiał sobie, że owe chwile minionej niedzieli, kiedy ten drobny cud zasłyszanych w dzieciństwie dźwięków ponownie się urzeczywistnił, był nieodwołalnie ostatnim nieskalanym i naprawdę szczęśliwym momentem całego jego życia. Opuścił Krzemieniec, nie ukończywszy nie wiedzieć dlaczego ostatniego kursu — gdzieś w maju 1811 r. , i już z dniem 1go września tegoż roku wstąpił w Warszawie do Korpusu Inżynierów w randze podporucznika. Raz przechodząc obok kuźni, posłyszał kowala przy kowadle śpiewającego jakąś jego piosenkę; gdy ten zawodząc dzikim głosem, kaleczył nutę i słowa pieśni Dante w gniewie wpada do kuźni, wyrywa z rąk kowala jego robotę i rzuca o ziemię; przelękniony kowal, myśląc, że widzi przed sobą jakiegoś wariata, zapytał: dlaczego psujesz moją robotę Dante odpowiedział: „Łotrze, ja robię to samo, coś ty mnie zrobił; ty psujesz moją pracę, ja psuję twoją”.
Jedynie niegodziwość wrogów przejęła ich zgrozą, ale nie liczba. I bardzo inteligentnym. Jest mnóstwo innych różnic w obyczaju każdej okolicy; albo, aby rzec lepiej, nie masz między nimi jakoby żadnego podobieństwa. Chwilami znów burzył się w duszy i obiecywał sobie dać panu staroście dobrą naukę. Toczą się dalsze przedziwne wydarzenia, Litwa usiłuje opanować Polskę. Tak mi Panie Boże dopomóż A oprócz tego mogą to i godni ludzie poświadczyć — Żeby to wszyscy byli do waćpana podobni — westchnęła panna.
BURZYCKI Wrzuceni do klatek ohydnych na nudnych okrętach Towarzystwem naszem, kapitan ponury i majtki gbury, strawa zła, smutno, tajemną zawiść podsycające życie. — Niepodobna też będzie ukryć tego, co zaszło, gdyż zbyt wielu było świadków. Kromicki uścisnął mi gorąco rękę. I czy nie rozumiało się samo przez się, że gasnąca już gwiazda mojej miłości, która skupiła kiedyś w sobie wszystek blask tych istot, obróci się teraz w mgławicowy pył Młode dziewczęta były dla mnie Albertynami, nosiłem w sobie jej wizerunek i zdawało mi się na każdym kroku, że ją rozpoznaję; kiedyś nawet zdarzyło mi się dostrzec na rogu jakiejś alei wsiadającą do auta dziewczynę o sylwetce tak łudząco podobnej, że przez chwilę zastanawiałem się, czy to nie ją samą zobaczyłem i czy przypadkiem nie oszukali mnie historyjką o jej śmierci. — Niech wszystko spłonie — odrzekł mały rycerz — byle opoka nie skruszała, z której się można bronić Tymczasem krzyk wzmagał się coraz bardziej. Rozpoczyna się okres złości — alkohol dojechał do dna, na dnie zaś jest pustka stworzona przez ciągłe życie z kapitału, zalewany systematycznie upadek ducha i zdawanie się na rozwiązanie tych problemów przy pomocy „paru wódeczek”. To rzekłszy, podniosła oczy w górę. Jego ukryty płomień i niewidoczna rosa ślizgały się po skórze mojego karku albo brzucha w pieszczocie powierzchownej, lecz zarazem płynącej z samej głębi jej ciała, z jej wnętrza obróconego niby podszewką na wierzch i — w takich chwilach najlżejsze muśnięcie nabierało słodkiej i tajemnej mocy przenikającej mnie na wskroś. Ale dopiero wtedy, gdy już było za późno, zrobiły Ateny krok w tym kierunku…” itd. — No, czego chcesz Zbudziła się Wilczkowa. Biedne dziewczę pomyślało, że Eugeniusz prześlicznie wygląda w nowym stroju.
Lecz Petroniusz trzymał wzniesioną do góry dłoń, patrząc przy tym niemal wyzywająco w jego twarz. Gdyby kłamstwo podobnie jak prawda miało tylko jedną twarz, łatwiej dalibyśmy sobie z nim rady; przyjęlibyśmy po prostu za pewnik przeciwieństwo tego, co mówi kłamca: ale odwrotna strona prawdy ma sto tysięcy postaci i nieograniczone pole. Jeden Ossowski właściwie rozumie i ocenia Sprężyckiego. — Ja też za grzech sobie tego nie mam i nie żałuję ich. Jam winien wszystkiemu, jam je przyzwyczaił do tego, żeby mnie nogami tratowały. Rozpętane z lodu wody Bałtyku począł kołysać wiatr duży a ciepły, potem drzewa zakwitły, strzeliły kwiaty z surowych liściastych obsłon, potem słońce zaczęło bywać znojne, a biedna dziewczyna próżno wyglądała końca taurożańskiej niewoli, bo i Anusia nie chciała uciekać, i w kraju coraz straszniej było. Sprężycki nie chwyta go. — Nie może być inaczej — odparł Stankiewicz. Wtem zrozumiałem, że za dużo pamiętam. Gospodarz, Niemiec, wybiegł na podwórzec gospody, lecz nim goście zdołali wychylić do dna ostatnie kufle, wrócił jeszcze pośpieszniej, wołając: — Dwór jakowyś wali W chwilę zaś później we drzwiach zjawił się pachołek w błękitnym kubraku i składanej czerwonej czapce na głowie. Nie było tam prawie walki; kilkanaście nożów pogrążyło się niespodzianie w każdej polskiej piersi; potem poobcinano głowy nieszczęsnym i zniesiono je do kopyt Azjowego konia. przeźroczysty dach na taras
Wołodyjowski począł go wypytywać o wszystko, co się pod Ujściem zdarzyło, i za czuprynę się targał, słuchając opowiadania; wreszcie, gdy pan Stanisław skończył, rzekł: — Masz waszmość słuszność Nasz Radziwiłł do takich rzeczy niezdolny.
A tymczasem zagrzmiało tysiące oklasków, Tysiące powińszowań i wiwatnych wrzasków. Nie umiesz, nie ruszaj. Nuż ja łeb sobie łamać, jak tu znaleźć wyjście, By mych druhów i siebie wydobyć z tej toni, A jedna myśl za drugą jak goni, tak goni: Gra o życie. Jeśli dziś dostanę tysiąc sestercji, za dwa dni dusza jego będzie w Hadesie i tam dopiero, jeśli dusze zachowują pamięć i dar myśli, pozna, jakem go kochał. Filip, lub jakiś inny, wybrnął z podobnego kłopotu w następujący sposób. A wtem na wpół dziecinny i jakby niezmiernie stęskniony głos począł śpiewać: Gdybym ci ja miała Skrzydłeczka jak gąska, Poleciałabym ja Za Jaśkiem do Śląska. Nie twierdzę bynajmniej, że „zły język” bad language w znaczeniu angielskim: ordynarny, świński i brutalny jest warunkiem dobrej literatury. Przestrzeganie ich jest niemożliwością. Przeszłość i teraźniejszość to dwa niezupełne posągi: jeden wydobyto pokaleczony od uszkodzeń wieków, drugi nie osiągnął jeszcze swej przyszłej doskonałości. Za czym pokiwawszy smutnie głową, popił miodu, poruszył żelaznym pogrzebaczem głownie w ognisku i rzekł: — A mojemu chłopu się sczezło — Wola boska. Artur Górski, którego inicjatywie krytycznej zawdzięczamy termin Młoda Polska.