Słusznie jegomość pan Stankiewicz mówi, że nietędzy z nich żołnierze.
https://www.beautysystem.pl/pl/p/Infrazon-Sollux-na-statywie-BR-639/1968 - Od rana chciał się dostać do cuniculów, by się przekonać, czy Ligia w nich się znajduje, ale straże pretoriańskie pilnowały wszystkich wejść i rozkazy były tak surowe, że żołnierze, nawet znajomi, nie dali się zmiękczyć ni prośbą, ni złotem.
Jeden Ossowski właściwie rozumie i ocenia Sprężyckiego. — Ja też za grzech sobie tego nie mam i nie żałuję ich. Jam winien wszystkiemu, jam je przyzwyczaił do tego, żeby mnie nogami tratowały. Rozpętane z lodu wody Bałtyku począł kołysać wiatr duży a ciepły, potem drzewa zakwitły, strzeliły kwiaty z surowych liściastych obsłon, potem słońce zaczęło bywać znojne, a biedna dziewczyna próżno wyglądała końca taurożańskiej niewoli, bo i Anusia nie chciała uciekać, i w kraju coraz straszniej było. Sprężycki nie chwyta go. — Nie może być inaczej — odparł Stankiewicz.
Panna Basia mi to w gniewie słusznym w oczy rzuciła, ja się zaś nie wypieram, żem wypadł z tego domu w furii i leciałem szukać pomsty nad Ketlingiem… Kto wszystko utraci, tym łatwie zemsta targnie, a ja, jak mi Bóg miły, tak cię okrutnie kochałem i nie tylko jako kawaler pannę… Bo gdybym już był żonaty i gdyby mnie Pan Bóg chłopyszka jedynego dał albo dziewczynę, a potem zabrał, to bym też ich tak może nie żałował, jakom ciebie żałował… Tu zbrakło na chwilę głosu panu Michałowi, ale wnet się pohamował i ruszywszy kilkakroć wąsikami, tak dalej mówił: — No, żal żalem, a rady nie ma.
— Tak i chciał uczynić, ale go w drodze nad granicą z noclegu porwali. Ty wiesz, jak kocham Ligię, i wiesz, że nie ma nic takiego, czego bym dla niej nie uczynił. Staruszka gadatliwa wielce; natychmiast dowiedziałem się, kto są i po co przyjechały. Mówię memu chłopu: „Trzeba pozostać w łóżku i o ile możności leżeć na wznak, aż bandażysta zrobi wam pas podług moich wskazówek. Mumja odchodzi, następnie powraca i przynosi mi morele. — Mój Boże — rzekła do Sylwii — wszak to można się rozchorować.
Kiedym go przywiódł, poszli razem do izby, zawarli się i słyszę, jako do siebie naraz krzyczeć nazwajem poczną. Znany był epizod, o którym w dzieciństwie jeszcze słyszałem z tradycji, jak nowo mianowany młody profesor Stanisław Tarnowski, w czasie wykładu o Polu, krygując się wedle zwyczaju, ujął niedbale książkę i wycedził: „Jarem, jarem — za towarem — manowcami za wołami — i to ma być poezja polska”, co mówiąc, puścił lekceważąco książkę na ziemię. „Znaszli ten kraj” z następującym dopiskiem: Chociaż dla galileuszy rozum nie jest obowiązkowy, jednak coś niecoś wiadomości o tym, co piszą, ich również obowiązuje. Wówczas „Ryży”, niby zwinny kot, dopadał ofiary i łagodnie ciągnął ją do protokółu, który dla kończących gimnazyum mógł mieć następstwa fatalne, aż do uniemożliwienia matury. Czy to dość jasno On nie przestał jeszcze dbać o mnie. — Bo kawaler był w pierwszej klasie, a on w trzeciej… Znowu dwa skoki przez sznur… Myślałem, że mi się stanie coś dziwnego. por ti
W najpoważniejszych wypadkach procesu karnego, gdzie chodzi o wolność i życie, orzekają oni wedle martwej litery kodeksowej, bez najmniejszej styczności z tętnem miejscowego życia prywatnego i zbiorowego, na podstawie wygłaszanych w języku dla nich niezrozumiałym zeznań świadkowych polskich przekładanych ex promptu na język urzędowy przez kancelaryjnego tłumacza.
Niechże pan Wołodyjowski się z nią żeni. Kozłowski przestaje wykrzywiać się, Sitkiewicz zapomina o przygotowanej dla sąsiada „sójce”, Piotruś Mieszkowski chowa do teki napoczęte jabłko — nawet Kataryniarz dał pokój żuciu gumy, a Łaguna opychaniu się chlebem razowym. Fabrycy skoczył, aby ją ratować, i oboje znaleźli się dość daleko od łodzi. Nauka nasza była długi czas — i jest jeszcze — zaopatrzona, jako w ideał, w niemieckie metody: ale do niemieckich metod trzeba niemieckiej pilności, niemieckiej dokładności: jeżeli natomiast skojarzymy niemiecki pedantyzm z polskim niechlujstwem — ładna historia Pan Chrzanowski jest profesorem literatury polskiej; literaturę francuską zna najwidoczniej słabo, z kompendiów i streszczeń. Pewnego dnia mędrcy, korzystając z wigilii Jom Kipur i z tego, że mieszkańcy Achbary byli zajęci przygotowaniami do święta, wynajęli tragarzy, którzy zanieśli ciało rabiego Elazara do groty, gdzie spoczywał jego ojciec rabi Szymon. Usbek do Rhediego, w Wenecji.